-Dlaczego pomimo oczyszczającej wędrówki, zbrataniem się z mistyką światów tak cierpię... Dlaczego też ból jest uzewnętrzniany i płaczę całym ciałem? Przecież chyba pokutuję i dręczony jestem za słuszną sprawę, jednak czemu z godziny na godzinę inny wymiar moja kara przyjmuje? Czyż zabiłem tak wiele osób i myśli, że powinienem samemu zapłacić głową? Chyba natura by się o mnie upomniała! I do diabła kto ciągle wisi nad moją głową, czepia się ramienia i dyszy ozięble?- powiedział Dominik po czym spojrzał przez ramię i... wcale się nie przejął.
-Ach to tylko ty czcigodna śmierci...- uśmiechnął się, a świat znów zawirował tysiącem ciemnych barw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz