czwartek, 18 lutego 2010

I ta niepewność, która zabija.

  Karczmę porównać można było do ledwo stojącej rudery. Pomimo tego wystawionego na wieczne potępienie i niemoralne próby miejsca, szkielet załatany czym się dało stał dzielnie i odpierał ataki zła. Pytaniem było: ile tak jeszcze wytrzyma? Dominik przeczesywał pomieszczenia od dłuższego czasu szukając czegoś przydatnego. Niestety "Wspaniały Cyc" został tak dokładnie ograbiony z życia, że ciężko było się odszukać w tym potwornym chaosie. Pachniało żywicą i świeżością. Niedawno wycięta sosna powoli przeistaczała się w ławę, a kolejne jej siostry czekały w kolejce na uderzenie siekiery. Dom i witalność Cyca znów rozpoczynała się budować. Ciepłe drewno zebrane niedawno wesoło strzelało w kominku, a na ruszcie skwierczał odszukany w zapadniętej piwnicy kawałek mięsa. Pomimo wspaniałej wizji nowego życia łzy ciągle zdobiły twarz karczmarza, a ponure oblicze nie myślało znikać za dalekie i te bliższe góry niczym fortuna. Popłynęło wiele listów. Adresat był jeden, a droga dostarczenia wszelka. Zaczynając od modlitw i snów idąc przez trzeźwe myśli pośród ruin, aż po otwarte krzyki przez świeżo załatane okiennice. Odpowiedź nie nadchodziła, a palce marzły na parapecie lub tym co kiedyś nim było. Kilka sopli z hukiem odpadło z dachu czyniąc niewielkie zamieszanie wśród okolicznych zasp i zwałów śniegu. Noc była wyraźnie cieplejsza od poprzednich. Odwilż powoli stawiała swoje niepewne kroki w krainie. Rzekłbyś: wszystko się weseli i raduje nadzieją. On się nie cieszył nic, a nic. Czasem myślał, że lepiej mu było skonać w rogu jako zapomniany i porzucony przez wszystkich wyrzutek, jednak... męczyło go bardzo to jednak. 

  Przyszła kolejna diablo trudna potyczka z samym sobą i rozliczenie się ze swoich poczynań. -Wyjaśnij mi proszę, o co tutaj chodzi? Gubię się w tym wszystkim, nie wiem co o tym myśleć...- pytał. Miejmy nadzieję, że niebawem okaże się czy na próżno.

Dzięki Ci Pani za policzek milczenia,

Kłaniam się nisko za odebranie wzroku

W usta całuję za kres istnienia,

Jednak zawsze królować będziesz w myśli natłoku...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz